Przejdź do strony głównej Zarejestruj się Kalendarz Lista użytkowników Członkowie Teamu Szukaj Często Zadawane Pytania
Oficjalne Forum Blood Wars » Różne » Nasza twórczość » Nasze historie » Wędrówki po piekle » Witamy gościa [Zaloguj się|Zarejestruj się]
Ostatni Post | Pierwszy Nieczytany Post Drukuj | Dodaj Temat do Ulubionych
Zamieść nowy temat Odpowiedz na Post
Przeskocz na dół strony Wędrówki po piekle
Autor
Post « Poprzedni Temat | Następny Temat »
Almair
Member


Data rejestracji: 31-10-2010
Postów: 45
Klan: Stanowiący Prawo
Kraina: Moria III

Wędrówki po piekle Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony



Na początek zapraszam wszystkich do linku powyżej. Jest to krótka migawka tego co za chwilę przeczytacie. Sam tekst znaleźć możecie możecie tutaj (mimo iż tekst znajduje się pod spodem polecam link z powodu nadającej klimat oprawy graficznej).

Nie przeciągając ani chwili dłużej zapraszam Was do przeczytania mojej serii krótkich opowiadań pt. "Wędrówki po piekle".


Styks


Zarówka migotała, raz po raz rozdzierając ciemność panującą w pokoju. Poszerzone źrenice przebywającego w pokoju nie reagowały. Ból głowy, który doskwierał cały dzień, teraz był już tylko dziwnym pulsowaniem, wypełniającym jego głowę.
Wiedział, że każdy z jego problemów można było rozwiązać. Wiedział, że jest to trudne, wymaga wielu poświęceń, ale jest możliwe. Wolał przyćpać, lub jak to poetycko kiedyś określił "popłynąć łodzią Charona".


Pola Elizejskie

Deszcz lał się strumieniami z pokrytego gęstymi chmurami nieba i spadał na twarz dziewczyny, spoglądającej na niego z płytkiego grobu. Patrzył jak wielkie krople spadają na jej blade policzki i znieruchomiałe, martwe oczy. Uśmiechała się. Tylko dlatego pierwsza łopata ziemi, nie spadła na jej twarz, a należący do niego łańcuszek z połową serca. Druga połowa zawsze miała należeć do niej. Ale nie udało się. Nie czuł się winny ani teraz z, gdy zakopywał w lesie to co po niej zostało, ani wtedy gdy zadzwoniła z wiadomością, że jest w ciąży, jednak to nie on jest ojcem. Wtedy nie czuł nic. Teraz połykał łzy radości mieszające się z kroplami deszczu i patrzył jak dno płytkiego grobu powoli znika. Wiedział, że to dziwne, ale gdy skończył zasypywać i wbił łopatę w miękką, wzruszoną ziemię i roześmiał się. Śmiał się tak głośno, że odgłos ten rozległ się echem po opustoszałej okolicy. Śmieszyła go ta sytuacja. Śmieszyły go cztery lata spędzone w ramionach dziewczyny, która miała z nim mnóstwo problemów związanych ze wszystkimi błahymi sprawami które lubił, ale nie miała problemu by go zdradzić. W końcu śmieszył go fakt, że kiedy wszyscy nazwali go psychopatą, on nie robił nic. Teraz gdy o nim zapomniano, zrobił TO i pochował JĄ... Fotografię z podpisem "Na zawsze twoja...", którą dostał na pierwszą rocznicę ich związku.


Ereb


Autobus, którym jeździł codziennie pełen był osób, które trudno nazwać ludźmi. Obojętne twarze wstawały codziennie rano by przyjść na przystanek, wsiąść do autobusu numer pięć i jechać do centrum, aby pracować, a raczej bytować do godzin wieczornych. Ten sam autobus w godzinach wieczornych, przewoził te same twarze z powrotem. I tak codziennie. Zupełnie jak mrówki lub woły robocze. Często gdy jechał rano linią piątą czuł się właśnie jak mrówka lub wół, zastanawiając się dlaczego nie odczuwają tego inni. A może odczuwają, ale tłumią to w sobie? Dlaczego nie próbują nic z tym zrobić? Czuł, że mógłby ich zapytać o to krzycząc na cały autobus, ale nie zrobił tego i wiedział, że nigdy nie zrobi. Nie dlatego, że się bał. Strach byłby ostatecznym dowodem na bycie jedną z tych obojętnych twarzy. Nie zrobi tego, bo dzisiaj obudził się o czwartej nad ranem, aby nie jechać linią piątą o siódmej dwadzieścia jeden, zgodnie z regułą mrowiska. Następnego dnia nie dostałby nawet odpowiedzi tylko dlatego, że godzinie siódmej czterdzieści idąc w deszczu przez las dzielący osiedle mieszkalne od centrum, został minięty przez autobus, w którym ludzie odwracali w jego kierunku głowy patrząc z pogardą. W końcu nie zrobi tego dlatego , że o godzinie ósmej, zza zakrętu ukazał mu się widok przewróconego, płonącego po wybuchu wraku, a uszy wypełnił krzyk umierających wewnątrz ludzi, cała ich pogarda przelała się na niego...Uśmiechął się. Nareszcie przestał czuć się jak mrówka.


Archeron i Lete


Szedł brzegiem rzeki, patrząc jak gałęzie wierzb płaczących rozcinają tafle płynącej szybkim nurtem wody. W złości złapał jeden z leżących na ziemi kamieni i cisnął nim przed siebie. Przez chwile patrzył na krąg jaki utworzył na wodzie znikający kamień. Dałby wiele żeby ta rzeka zamiast kamienia pochłonęła kilka osób. Rzucił kolejne dziesięć, kolejne sto, za każdym razem marząc by była to głowa kogoś, kogo nienawidził. Nie wiedział ile już przeszedł kilometrów, nie liczył czasu. Kiedy nurt rzeki zwolnił, poczuł się spokojniejszy. Zapomniał o wszystkim. Wiedział, że nie uda mu się uciec od problemów, ale uzbroił się. W ironię i sarkazm...


Tartar


Trudno jest być młodszym bratem trzech sióstr. Wiedział o tym od zawsze. Dziś poczuł, że jego życie w końcu się zmieni.
"Wtorek... najfajniejszy dzień tygodnia, co suko?" popatrzył na martwe ciało jednej z sióstr leżącej i kopnął je ostatni raz. Zawsze we wtorki rodzice pracowali do późna w nocy i piecze nad ich synkiem sprawowały trzy siostry. W ciągu każdego wtorku był wywieszany przez okno głową w dół, ciągnięty za włosy, bity. Podszedł do stolika, którego krawędź umazana była mieszaniną krwi i włosów siostry. Z kieszeni przypiętych szelkami spodni wyciągnął haftowaną chusteczkę. Było na niej pełno supełków. Mama kazała mu je robić kiedy nie chciał o czymś zapomnieć. Wiązał je co wtorek, żeby nie zapomnieć wszystkiego co one mu robiły. Wiedział, że przyjdzie kiedyś taki dzień jak ten. Dzień zapłaty. Rozwiązał wszystkie, niepotrzebne już supełki i wytarł biurko. Mama nie lubiła gdy miał nieporządek w pokoju. Wsadził zakrwawioną chusteczkę do kieszeni i wyszedł z pokoju delikatnie zamykając za sobą drzwi. Korytarz na pierwszym piętrze pełny był strzępów szmatek. Wiedział skąd one pochodzą. Tuż przy prowadzących na parter schodach leżał Niuniek. Szmaciany miś miał rozszarpany brzuszek. Na ten widok w oczach chłopca pojawiły się dwie wielkie łzy, które następnie popłynęły po pyzatych policzkach i skapnęły na mankiet koszuli. Podniósł Niuńka i zszedł na półpiętro. Ściany, które zazwyczaj miały kolor kawy z mlekiem, którą piła mama, teraz zbrukane były krwią. Popatrzył na drugie ciało. Pocięte, całe pokrwawione. Kopnął je parę razy, aż spadło na sam parter zostawiając za sobą krwawą smugę. Usłyszał ciche łkanie. Dochodziło z kuchni. Wszedł powoli, złapał za leżący na stole nóż kuchenny i podszedł do zlewu. Gdy otworzył szafkę zobaczył w środku swoją przerażoną siostrę. Nareszcie to nie on się bał.

- Dlaczego skrzywdziłaś Niuńka! - krzynął
- Przecież ty masz dwadzieścia lat!

I nastała cisza. Patrzył jak nóż po rękojeść wchodzi w szparę między żebrami, dokładnie w miejsce gdzie powinno być serce.


Styks po raz drugi


Serce kołatało mu się w piersiach nienaturalnym, urywanym rytmem. W biegu stracił rachubę czasu, a jego nagie ciało rozdzierały ostre kolce otaczających go zarośli. Kiedy poranionymi dłońmi odgarnął ze swojej drogi ostatnie gałęzie, zorientował się, że w ciemności przed nim kryje się przepaść. Zorientował się za późno. Poczuł, że spada. Leciał już kilka sekund, kiedy zaczął zwalniać. Miękko i delikatnie zatrzymał się... w pustce. Żadnych punktów odniesienia. Nie widział, ani nie czuł nic. Bez skutku próbował rzucać się w każdym możliwym kierunku. Nie było niczego, poza odmierzającym czas i pompującym duże dawki adrenaliny sercem. Czy tak ma wyglądać szaleństwo? Upadł twardo na ziemie. Całe ciało wydawały się przeszywać kolejne impulsy bólu. Powoli wstał, po czym chwiejąc się na nogach ruszył dalej. TO ciągle go goniło. TO kazało mu biec dalej i nie pozawalało się zatrzymać. Potknął się. Tym razem upadłem na miękką, wzruszoną glebę. Oparłem się na łokciach, próbując wstać i W tym samym momencie zorientował się gdzie jestem. To był cmentarz. Jedna z płyt nagrobnych błyszczała groźnie tuż nad jego głową. Zmrużył oczy by móc przeczytać ledwie widoczne w ciemności litery. Imię i nazwisko. Jego imię i nazwisko... Zerwał się z ziemi i przerażony cofnął kilka kroków do tyłu. Uderzył tylną częścią ud o kolejną płytę i przeleciał przez nią lądując na plecach. Miała taki sam kształt jak poprzednia i domyślał się, że również te same dane. Coś złapało go za gardło. Coś czego nie mógł zobaczyć, ani dotknąć. Zaczął się dusić. W pierwszych kroplach deszczu, zakończył ostatnie próby wyrwania się z morderczego uścisku.
Poderwał głowę. Lampka na biurku nadal była zapalona. Usiadł wygodnie w obrotowym fotelu i popatrzył na puste opakowanie Relanium i niepełną szklankę Burbona. Pierwsze słowa piosenki, które rozlały się z głośników komputera po spowitym w mroku pokoju doskonale oddawały to co czuł.

I don't the drugs... but the drugs like me.




P.S. Z góry przepraszam za ew. błędy. Jest wpół do drugiej i zarówno oczy jak i palce odmawiają mi posłuszeństwa.

Zapraszam do naskrobania oceny! Smile

__________________

15-06-2011 01:33 Almair jest offline Szukaj postów użytkownika: Almair Dodaj Almair do Listy kontaktów
Rocketto
Rakieta


images/avatars/avatar-21793.jpg

Data rejestracji: 27-01-2011
Postów: 476
Klan: LoD/PSD
Kraina: Moria

RE: Wędrówki po piekle Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Opowiadania przyznam dość popier****, but... i like it! Świetnie zachowany klimat czystej psychodeli. Tongue Co do intra wideo, no nie jest to jakość HD ale oddaje charakter całości Smile

__________________
Ex-Supermoderator

30-06-2011 20:19 Rocketto jest offline Szukaj postów użytkownika: Rocketto Dodaj Rocketto do Listy kontaktów
Shevir
Forum Ace


Data rejestracji: 22-12-2010
Postów: 89
Rasa w grze: Kultysta
Kraina: Necropolia IX
Skąd: Żary

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem Twojego klimatu, szczególnie w sztuce plastycznej. Nie mniej jednak, opowiadanie łącznie z filmikiem w pełni zaspokaja moją ciekawość i liczę na więcej. Bardzo interesującym projektem okazuje się być Twoja strona internetowa. Oby tak dalej!

__________________
Nick w grze taki sam, jak na forum

http://forum.bloodwars.interia.pl/thread...htuser=0&page=1

POLECAM!
05-07-2011 11:43 Shevir jest offline Szukaj postów użytkownika: Shevir Dodaj Shevir do Listy kontaktów
Caen
S-Ex Operator / Mobilny helpdesk


images/avatars/avatar-16488.jpg

Data rejestracji: 19-11-2006
Postów: 6.441
Klan: O_o
Kraina: Moria; Moria III

RE: Wędrówki po piekle Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

cytat:
Almair napisał(a)
P.S. Z góry przepraszam za ew. błędy. Jest wpół do drugiej i zarówno oczy jak i palce odmawiają mi posłuszeństwa.

Zapraszam do naskrobania oceny! Smile


Taka mała uwaga - jeśli chcesz by ktoś traktował poważnie Ciebie i Twoją twórczość, to zamiast umieszczać tego typu wymówki, po prostu popracuj nad tekstem zanim go opublikujesz.
Wszelka twórczość, a zwłaszcza tekst literacki, to nie jest wyścig, ani wyrabianie normy dziennej. Jeśli masz napad inspiracji to bardzo dobrze - pisz póki nie będziesz miał dosyć, albo póki nie zaśniesz nad kartką. Ale rano wstań, weź prysznic, zjedz śniadanie i w takim stanie zacznij czytać to, co napisałeś.

Twoje opowiadania mają fajny klimat. Ale nawet ten klimat jest skutecznie niszczony przez błędy stylistyczne, interpunkcyjne, gramatyczne. Gdzieś tam może są ukryte perły, ale nawet nie chce się ich szukać, gdy trzeba się przedzierać przez zdania nie trzymające się kupy.

__________________
Who are you? - What do you want?

Why are you here? - Do you have anything worth living for?


We are not now that strength which in the old days; Moved earth and heaven; that which we are, we are;
One equal-temper of heroic hearts; Made weak by time and fate, but strong in will;
To strive, to seek, to find, and not to yield...

05-07-2011 13:04 Caen jest offline Szukaj postów użytkownika: Caen Dodaj Caen do Listy kontaktów
Struktura drzewiasta | Struktura tablicy
Przejdź do:
Zamieść nowy temat Odpowiedz na Post
Oficjalne Forum Blood Wars » Różne » Nasza twórczość » Nasze historie » Wędrówki po piekle

Oprogramowanie Forum: Burning Board 2.3.6, Opracowane przez WoltLab GmbH