Przejdź do strony głównej Zarejestruj się Kalendarz Lista użytkowników Członkowie Teamu Szukaj Często Zadawane Pytania
Oficjalne Forum Blood Wars » Różne » Nasza twórczość » Nasze historie » Bloody Kingdom -Epilog » Witamy gościa [Zaloguj się|Zarejestruj się]
Ostatni Post | Pierwszy Nieczytany Post Drukuj | Dodaj Temat do Ulubionych
Zamieść nowy temat Odpowiedz na Post
Przeskocz na dół strony Bloody Kingdom -Epilog 4 Ankieta - średnia ocena: 7,754 Ankieta - średnia ocena: 7,754 Ankieta - średnia ocena: 7,75
Autor
Post « Poprzedni Temat | Następny Temat »
baldi
Full Member


images/avatars/avatar-11638.gif

Data rejestracji: 19-09-2006
Postów: 68
Klan: Bloody Kingdom
Kraina: Necropolia X
Skąd: Z mamy

Arrow Bloody Kingdom -Epilog Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Część Pierwsza -JONASZ

Minęło wiele lat, od ostatnich wydarzeń związanych z walkami wampirów Bloody Kingdom. W świecie Necro, nastąpiło też wiele zmian. Pan Ciemności rozgoryczony i wściekły zarazem wyzwolił wiele bestii, które kryły się w ciemnościach, a wampirze towarzystwo nazwało je mobami. Dlaczego -tego nikt do dziś nie wie. Tylko w grupie dobrze zorganizowanej można było pokonać moba, lecz nie było to ani łatwe a dodatkowo wymagało wielkiego zaangażowania. Stąd wampiry z szeregów Bloody Kingdom postanowiły wyjść z ukrycia i ponownie w świetle księżyca walczyć ramię w ramię , każdym orężem jaki posiadały lecz już nie przeciwko innym wampirzym bractwom a przeciwko potworom które raz po raz wskrzeszał Pan Ciemności, bo każda pokonana bestia, wyzwalała chęć podejmowania dalszych ekspedycji ,potęgowała wampirzą siłę i jednoczyła ich. A dodatkowym atutem było to ,że sam Pan Ciemności wręczał śmiałkom odznaczenia tzw. blachy.

A cały ten proceder rozpoczął Jonasz.

Ciepły deszcz,który spadł tej nocy, pozostawił na drzewach i krzewach lśniącą rosę zieleni. Niebo spłukane, czyste bez chmur śmiało się przejrzystością błękitu, przecinanego tylko lotem śmigających w powietrzu ptaków.
Dwaj podróżnicy korzystając z takiej chwili postanowili odpocząć. Było pusto. Nawet dzikie zwierzęta nie błąkały się w tej głuszy.
Tylko dwie postacie siedziały tam i prowadziły zażartą dyskusję ,która to co pewien czas raz po raz przechodziła w kłótnię.
- Mamy tę drogę czy też kurwa jej nie mamy ; krzyczał jeden do drugiego. Kurwa Jonasz czy słyyyszysz mnie ??
-Słyszę ;odparł Jonasz ,po czym wyciągnął z plecaka browar i jednym haustem wycedził go mlaskając przy tym jak stara baba.
- Te Jonasz daj jednego browca
-Spadaj No-One , najpierw oddaj kasę a potem zastanowię się.
-Kurwa Mać ,niesie tych browarów ze sobą ze 40 sam wyjebał już po drodze z 10 ,a jednego żałuje ,co za jełop, jednego już znałem takiego ale na szczęście dawno go nie widziałem a nawet nie słyszałem o nim ,a tutaj drugi taki, co za czasy;odparł No-One.
-Oddaj mi kasę to pomyślę , a teraz powiedz mi w którą stronę dalej mamy iść ? ;zapytał Jonasz pijąc spokojnie kolejnego browarka.
-Ja pierdolę to ,to Ty mnie wciągnąłeś w cały ten syf , chodź chodź znajdziemy Baldiego , wiem gdzie się zaszył a teraz mnie pytasz gdzie mamy iść. Odpowiem Ci w dupę pójdziemy ,trzeci dzień krążymy po jakiś lasach ,ciągłe górki i góreczki ,łazimy jak te cipy ,ale to cały Jonasz wie i wie a tak naprawdę to gówno wie ; cedził przez zęby No-One
Wprawdzie przed nimi bielił się odcinek jasnej ścieżki ale później przechodziła ona w las który pochłonięty był ciemnością. Była to z całą pewnością ścieżka o której im mówiono, że prowadzi do miejsca zamieszkania Baldiego a ścieżka ta jak im wiadomo było miała kierować się na wschód.Ale gdzie znajdował się wschód? W gąszczu jaki ich otoczył ,pogubili się nawet nie wiedzieli jak teraz wybrać odpowiedni kierunek ,na próżno wypatrywali jakiegoś znaku cywilizacji. Jonasz siedząc na kamieniu przymknął oczy i chciał uświadomić sobie z której strony świata przyszedł na tę nieznaną ścieżkę i gdzie jest ten wschód. Rozumiał doskonale ,że w razie pomyłki czeka ich ponowna kilkudniowa wędrówka , wiedział też jak na taki obrót rzeczy zareaguje No-One ,ale bardziej go martwiło, że zabraknie mu browców.
-Jonasz patrz !! !! ;zawołał No-One ; szarpiąc go za pelerynę, tak aż ten upadł.
-Jonasz patrz do cholery ;krzyczał drugi; Jonasz czy Ty masz aż tak mózg wyjebany tym alkoholem że nie widzisz świateł z lewej strony.
Jonaszek przetarł oczy , po czym podniósł się i chwiejnym krokiem zaczął kierować się na lewo w kierunku światła. No-One swoim zwyczajem klął pod nosem ile wlezie ale ruszył za Jonaszem.
-Jonasz tylko nie idź w kierunku światła ,to tunel widzisz to tunel , nie idź tam ; brechtał No-One
-Ty jednak jebnięty po całości jesteś No-One , przecież to nie ścieżka do nieba ,zresztą gdyby nawet ,to dla mnie zagrodzona byłaby.
Oboje byli wyczerpani, u kresu swoich sił, wędrowali już kilka dni noc i dzień ,dzień i noc krętą ścieżką a ta wiodła ich godzinami lasem ,zdawałoby się ,że donikąd. A teraz znów wstąpiła w nich nadzieja ,bo to odnaleziona ,pewna i budząca zaufanie ścieżka wciąż skręcała i prowadziła w nieznane , na jakiś szczyt góry.
-Jonasz , wiesz dawaj idziemy do tego nieba , tam może dadzą coś zjeść a potem zresztą nic potem ,ja mam dość tego łażenia w kółko; rzekł zdruzgotany No-One.
-Teraz już blisko ,zupełnie blisko ;powtarzał sobie Jonasz; chociaż nikt go nie słuchał. Drzewa przerzedziły się nieco i pomiędzy nimi prześwitywał szczyt , a na nim niewyraźne plamy postaci. Postanowili podejść bliżej, jeszcze kilka kroków, wampirze serca biły im mocno - i wyszli z lasu.
Ujrzeli nieznane im dotąd postacie , pierwszy raz w ogóle widzieli takie ubiory i broń którą nosili nieznajomi i pierwszym odruchem jaki zrobili to cofnęli się w zacieniony krąg drzew.
- Te kurwa kto to jest ,i po jakiemu oni mówią ? ;zapytał No-One
-Spoczko jesteś z Jonaszkiem damy radę; odparł Jonasz
-Gdzieś Ty mnie zaciągnął baranie jeden; No-one kipiał w sobie
-Ja chyba wiem ,ale wiesz chodź obejdźmy ich lepiej dookoła nie rzucajmy się w oczy innym;mówił Jonasz.
Z trudem po cichu stawiając krok po kroku ,walcząc z panującą tutaj ciszą i własną bezsiłą ,weszli wprost w grupę nieznajomych im postaci. Na ich widok Jonasz krzyknął
-Здравствуйте
Odpowiedziała im cisza
-Здравствуйте ;ponownie krzyknął Jonasz i w tym czasie dostał w łeb jakimś narzędziem po czym osunął się na ziemię obok leżącego już z twarzą w piasku No-One.
- ja go kurwa zajebię ,niech tylko z tego wyjdę a zajebię go nawet Baldi tego idioty nie obroni; syczał No-One
-Доброго ранку ,i хто ти,російські ? zapytał jeden z nieznajomych
- Nie ,Nie my z Polski ;krzyczał Jonasz ;my Polacy
-a to Wy Polaki ;odparł przechodząc na język polski nieznajomy ; to po kiego po rusku mówicie? Puścić ich- wydał komendę a pozostali pozwolili wstać przybyszom.
Jonasz i No-One szybko podnieśli się z ziemi a mina No-One mówiła sama za siebie. Nieznajomy nadal w nich się wpatrywał i zadał kolejne pytanie.
-co tutaj robicie ?? Jonasz kiwnął ramionami i odparł
-a tak zgubiliśmy się i kogoś szukamy ??
-toście chyba w złym kierunku poszli ,bo jesteście na terenie Ukrainy więc czego lub kogo tutaj szukacie??
-Baldiego ;szybko przez zęby wycedził No-One.
-skąd idziecie i ilu Was jest ??? pytał nieznajomy.
-długo tłumaczyć ,po prostu szukamy Baldiego ;powtórzył No-One
Nieznajomy podszedł do Jonasza i łapiąc go za gardło z całej siły aż ten posiniał rzekł;
-Ty Ruski jesteś ,tylko oni mają takie pyski od picia ; i w oczach Jonasza zabłysnął blask sztyletu.
-sam żeś Ruski :ryknął Jonasz ; puść mówię durniu
-co tutaj robisz ;ciągnął nieznajomy
-a Ty kto jesteś abym Ci się tłumaczył ; odpowiedział Jonasz ; jestem z Polski i szukam przyjaciela z Polski
-na Ukrainie ??? Te a powiedz mi jak żeś Polak to po co Ty po rusku mówisz??
-a tak mi się wyrwało; odparł Jonasz
-to niech Ci tutaj się nie wyrywa , bo możesz głowę przypadkowo stracić. Szukacie z tego co słyszę Baldursa. A on wie o tym w ogóle i czy chce Was widzieć ??
-pewnie ,że tak; ucieszył się No-One ;słysząc że nieznajomy zaczął coś mówić o Baldim.
-znacie go ,pokażecie jak do niego dojść ;ciągnął dalej
-my Wam nie pokażemy drogi ,my Was tam zaprowadzimy ,ale biada Wam jeśli kłamiecie ,że to Wasz znajomy.

Jutro dokończę bo już po 2 w nocy. a teraz idę się poturlać starym zwyczajem. rotfl rotfl rotfl

Ten post był edytowany 2 raz(y), ostatnio edytowany przez baldi: 21-08-2017 02:25.

21-08-2017 02:11 baldi jest offline Strona domowa baldi Szukaj postów użytkownika: baldi Dodaj baldi do Listy kontaktów
Jonaszek
Full Member


images/avatars/avatar-10737.jpg

Data rejestracji: 15-09-2006
Postów: 68
Klan: Bloody Kingdom
Rasa w grze: Ssak
Kraina: Necropolia X; Necropolia XI
Skąd: Bloody Kingdom

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

ee dawaj dalej

__________________
R1: 12408 - Jonaszek (skasowany)
R16: 12495 - Jonasz
29-08-2017 14:48 Jonaszek jest offline Szukaj postów użytkownika: Jonaszek Dodaj Jonaszek do Listy kontaktów
ircek
Member


Data rejestracji: 16-08-2006
Postów: 39
Klan: BK
Rasa w grze: Ssak
Kraina: Necropolia

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Baldi Ty mordo Big Grin dawaj dalej, będę miał co czytać rotfl
11-09-2017 12:54 ircek jest offline Szukaj postów użytkownika: ircek Dodaj ircek do Listy kontaktów
Struktura drzewiasta | Struktura tablicy
Przejdź do:
Zamieść nowy temat Odpowiedz na Post
Oficjalne Forum Blood Wars » Różne » Nasza twórczość » Nasze historie » Bloody Kingdom -Epilog

Oprogramowanie Forum: Burning Board 2.3.6, Opracowane przez WoltLab GmbH