Data rejestracji: 03-08-2006
Postów: 155
Klan: MIDIAN Skąd: Metropolis
Klan Midian - Mistrza T-rexa poezji garść
Bismillah ir Rahman ir Rahim
(Tych kilka tekstów poniżej zamieszczam z przyzwolenia T-rexa, klanowego mistrza fraszki, liryki, oraz drinków po jakich bogowie cmokają z zachwytu. Jak się spodobają, to może namówię go na bardziej konkretną produkcję.)
Przemożną chęcią złupienia gnany
wnet zapukałem w koleżanki bramy
atak był niezwykle udany
lecz koleżance pokrzyżował plany
Poczułem sie źle ze świadomością wygranej
gdyż nie sądziłem że glok może zadać takie rany
wnet od niej list otrzymuje,
moje serce jescze gorzej się czuje.
Mój atak był bez zapowiedzi
a ona bezbronna w swej twierdzy siedzi
bo do obleżenia się szykowała
i krwi bajońską ilość potrzebowała
Sprzęt na wyprawy miała założony
coby wysysać krew z biedaków złupionych
wiecie jak to zwinnym kozikiem niewiele sie zdziała
gdy ktoś atakując celuje do ciebie z działa...
No cóż pisze to ku przestrodze
i mam nadzieje że wnet się z nią pogodze
* * * * *
Raiin chwycil pelne kufle po brzegi,
dziś będziem pić za zdrowie kolegi!
wychylil 2 kufelki ciórkiem
potem zagryzl je ogórkiem
co wywolalo odruch wymiotny
i conajmnij efekt odwrotny
Zamiast bawić sie na calego
musieli sie zająć zbolalym kolegą
Dyrektor wyciaga zza pasa
nóż dlugi podobny do kordelasa
przecina kielbasy 2 pęta
i opowieść snuje której nikt nie pamięta...
Zaglada w swej wierze powoli
zaczyna opowieść co tluszcze zadowoli
lecz przerywa Dyrektorowi snadnie
i już gniew owego na niego spadnie
Pucha impreza zwabiona
zaczela wymieniać proroków imiona
lecz wkrótce zostala sama
bo nikogo wyliczanką nie zainteresowala
Chrupek chcial Raiinowi zasunąć kopa
lecza na psim gównie pośliznąl sie niemota (espeszli for ju chruperson :* )
z kwikiem wylądowal w kale
i już psocić nie chcial wcale
Reszta ekipy bawila sie na calego
i inne klany zaprosila do uczenia zwyciestwa swego
tak sie bawilo Midian cale
ktróre swych wrogów nie boi sie wcale
impreza w Midian trwala do rana
aż w kronikach Necropolii zostala zapisana
* * * * *
Raiin chwycił motyke mocno
bo obchakać chciał marchewkę przed nocą
nagle słyszy tumult i krzyki
patrzy ktoś sie dobiera do jego bryki
widzi osobnik płci męskiej sztuk raz
pomyślał: zadam mu bobu, poczuje swój gas
z motyką leci nad głowe wzniesioną
patrzy a tu z klanu obcego otoczyło go grono.
Wzywa posiłki i liczy na wsparcie
a tu jego klan zajęty jest bardziej
nie słyszy jego krzyków i lamentów
tylko szpieguje podstępnie obcych kontrachentów
wpieniony rzuca motyką w napastnika czoło
czym rozeźlił go bardzo i ludzie go gonią
robi uniki szuka bezpiecznej zony
i tym sposobem do piątej strefy został przerzucony....
__________________ Allahu Akbar
- Raiin -
"...Zejdź mi z drogi spaprana konfiguracjo..."
Ten post był edytowany 1 raz(y), ostatnio edytowany przez Raiin: 01-12-2006 14:14.