Przejdź do strony głównej Zarejestruj się Kalendarz Lista użytkowników Członkowie Teamu Szukaj Często Zadawane Pytania
Oficjalne Forum Blood Wars » Różne » Porady » Kolejność Dalekich Wypraw i Pielgrzymek w Akcie II » Witamy gościa [Zaloguj się|Zarejestruj się]
Ostatni Post | Pierwszy Nieczytany Post Drukuj | Dodaj Temat do Ulubionych
Zamieść nowy temat Wątek jest zamknięty
Przeskocz na dół strony Kolejność Dalekich Wypraw i Pielgrzymek w Akcie II 3 Ankieta - średnia ocena: 10,003 Ankieta - średnia ocena: 10,003 Ankieta - średnia ocena: 10,003 Ankieta - średnia ocena: 10,003 Ankieta - średnia ocena: 10,00
Autor
Post « Poprzedni Temat | Następny Temat »
Cichy46
Lord


images/avatars/avatar-3495.jpg

Data rejestracji: 24-10-2006
Postów: 459
Skąd: M-ce

Question Kolejność Dalekich Wypraw i Pielgrzymek w Akcie II Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Kto zna już kolejność tych wypraw?

__________________
R1 : ID 21327


13-08-2008 21:11 Cichy46 jest offline Szukaj postów użytkownika: Cichy46 Dodaj Cichy46 do Listy kontaktów
songoku98
Triple Ace


images/avatars/avatar-10937.jpg

Data rejestracji: 21-06-2007
Postów: 156
Klan: Saints
Kraina: Necropolia II; Necropolia III

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Dalekie:
1. Wiedza
2. Wpływy
3. Siła
4. Charyzma
5. Spost
6. Odporność
7. Wygląd
8. Zwinka
9. Int

Pielgi:
1. Wiedza
2. Zwinka
3. Siła

__________________
Kupie: Dobra Runiczna Bandana/Obręcz (r4 Drag0n)
13-08-2008 21:15 songoku98 jest offline Szukaj postów użytkownika: songoku98 Dodaj songoku98 do Listy kontaktów
Yakup
King


Data rejestracji: 13-11-2006
Postów: 927
Skąd: Siedlce / Kraków

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Pielgrzymka w nieznane
wiedza
zwinność
siła
wpływy
wygląd
charyzma
intel
...
...
13-08-2008 21:16 Yakup jest offline Szukaj postów użytkownika: Yakup Dodaj Yakup do Listy kontaktów
Orzech_a
Newbie


Data rejestracji: 09-12-2007
Postów: 4
Kraina: Moria
Skąd: Ostróda

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

cytat:
Yakup napisał(a)
Pielgrzymka w nieznane
wiedza
zwinność
siła
wpływy
wygląd
charyzma
intel
...
...


Spostrzegawczośc
Odpornośc

__________________
Tylko i wyłącznie r2: Forseti
14-08-2008 09:30 Orzech_a jest offline Szukaj postów użytkownika: Orzech_a Dodaj Orzech_a do Listy kontaktów
skryhull2
Viking


images/avatars/avatar-10053.gif

Data rejestracji: 13-11-2007
Postów: 638

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Składając do kupy


Dalekie:
1. Wiedza
2. Wpływy
3. Siła
4. Charyzma
5. Spost
6. Odporność
7. Wygląd
8. Zwinka
9. Int

Pielgrzymki:
1. wiedza
2. zwinność
3. siła
4. wpływy
5. wygląd
6. charyzma
7. Inteligencja
8. Spostrzegawczośc
9. Odpornośc




kolejność kolejnością, ale może tak opisy?
Potrzeba:


Ja zaczne od tego, który mam:

UDANE DALEKIE WPŁYWY


cytat:

Test wpływów, szansa powodzenia: xx %.

Trzecia strefa, miejsce gdzie kończy się codzienność, a zaczyna wyjątkowość. Sto czterdzieści cztery wampiry zamieszkujące tą strefę, zgromadziły w swych rękach władzę, o jakiej niewielu śmiało marzyć. To, że zostałeś zaproszony na posiedzenie Wewnętrznego Kręgu, było czymś jeszcze bardziej wyjątkowym.
Mijali Cię ludzie, LUDZIE, lepiej ubrani niż najbogatsi władcy z czwartej strefy, przepych i dobrobyt były wszechobecne. Z perspektywy zgromadzonego tutaj bogactwa mury odgradzające kolejne strefy wydawały się niskie i kruche. Wizja wdzierającego się do tego raju tłumu biedoty zamieszkującej przedmieścia, musiała doprowadzać miejscowe wampiry do paranoi.
Ale czy rzeczywiście były to tylko urojenia?
Co kilka lat wśród plebsu zamieszkującego piątą strefę wybuchało powstanie i szturmował on mury bogatszej, czwartej strefy, a nieliczni przedzierali się nawet do trzeciej.

Zebranie Wewnętrznego Kręgu odbywało się w budynku dawnego teatru stojącego obok Szpitala - kolejnego źródła bogactwa zamieszkujących tą strefę wampirów. Krew pozyskiwana od ludzi w wielkich ilościach pozwalała Starszyźnie dokonywać rzeczy niewyobrażalnych dla przeciętnego Krwiopijcy.
Kapitan straży honorowej inkwizytora wziął od Ciebie glejt, poślinił palec i przejechał nim po krwawej pieczęci Inkwizytora, następnie zlizał niewielką ilość krwi, jaka na nim została i z przymrużonymi oczyma oddawał się ekstazie.
Wygląda na to, że plotki o szczególnej więzi łączącej Inkwizytora i jego straż okazały się prawdą. Karmienie innych wampirów swoją krwią było jednym z bluźnierstw, za które można było skończyć jako topielec w Studni Dusz. Proceder ten wiązał duszę i bestię nieszczęśnika z jego Panem i Żywicielem z siłą większą niż najwyższe wymiary Mentalnej Dominacji. Sługa tracił własną wolę, a z czasem nawet osobowość, stając się cieniem samego siebie z jednym tylko pragnieniem - zadowoleniem swojego Pana. Był gotów spełnić każde, dosłownie każde życzenie.
Inkwizytor musiała dostać dyspensę od najwyższych władz miasta. Nikt poza Panem Ciemności nie mógł tworzyć Sług.

Wzrok kapitana powoli wrócił do rzeczywistości, wskazał Ci wejście, a sam powolnym, hipnotycznym ruchem głowy odszukał glejt. Jego palce zataczały obłąkańcze kręgi po pieczęci. Widać uzależnienie miało swoje słabe strony - pomyślałeś i skierowałeś się do wnętrza sali.

Kamerdyner w krwistoczerwonej liberii podał ci kieliszek szkarłatnego napoju i poprowadził w kierunku jednej z bocznych lóż.
Widok był oszałamiający. Na środku teatru zbudowano podest, z którego przemawiał przewodniczący kręgu, dookoła zawieszone były dziesiątki lóż różnej wielkości tak, by zarówno najmniejszy jak i największy klan mógł w odosobnieniu przysłuchiwać się obradom i zabierać głos. Każda z zajętych lóż ozdobiona była herbem klanu, który w niej zasiadał. W całym pomieszczeniu mogło zasiadać nawet ponad tysiąc Braci.

Samo spotkanie przypominało bardziej burdę w barze aniżeli zebranie śmietanki wampirzego świata. Ciągłe kłótnie, oskarżenia i wyzwiska były tylko miernym odbiciem walk, jakie klany prowadziły między sobą poza tą salą.
Finał zgromadzenia okazał się jednak zaskakujący.
Inkwizytor Elizabeth, prawa ręka Rady, wystąpiła na forum. Wszystkie rozmowy i spory momentalnie ucichły. Była ubrana w cienką, zjawiskową suknię z czerwonego aksamitu przetykanego srebrnymi nićmi. Musiała wywoływać dreszcz pożądania u każdego na tej sali, niezależnie kobiety czy mężczyzny. Niewielu jednak śmiałoby spędzić w jej towarzystwie dzień sam na sam. O krwawych rytuałach, jakie urządzała zaraz po stosunku, krążyły legendy, nikt jednak nie przeżył, by o nich opowiedzieć z pierwszej ręki. Czarna Wdowa - tak nazywano Inkwizytor za jej plecami.
- Bracia, jak zapewne wiecie, Gerhardt, gończy Inkwizytora, został ostatnio zamordowany. - Dreszcz przeszedł Cię po plecach. Co knuje ta wiedźma? - Dzięki sprawnie przeprowadzonemu śledztwu udało nam się schwytać jednego ze sprawców - kiwnęła palcem w kierunku jednej z naw, skąd wyłoniło się dwóch zbrojnych ciągnących półprzytomną wampirzycę.
Bijący od niej zapach strachu uderzał w Twoje nozdrza, ciemna, szybko rozszerzająca się plama na jej spodniach była świadectwem, że przerażona Siostra nie była w stanie kontrolować czynności fizjologicznych. Zwierzęce przerażenie biło z jej oczu. - Żądam kary śmierci przez ugotowanie w słonej wodzie - powiedziała Inkwizytor. Westchnienie zdumienia, pomieszane z przerażeniem przebiegło przez salę.
Ciało wampira po śmierci ulegało szybkiej degeneracji i uwalniało jego duszę, co pozwalało na wskrzeszenie. Gotowanie w słonej wodzie sprawiało, że ciało nie mogło się rozpaść, procesy gnilne były hamowane, a sam torturowany umierał dopiero, gdy szaleństwo i ból sprowadziły na niego łaskę śmierci.
Nie wytrzymałeś, Twój śmiech rozbrzmiał pośród ciszy teatru, przykuwając uwagę wszystkich zgromadzonych. - A jakież to straszne dowody posiadasz przeciwko temu przestraszonemu zwierzęciu? - spytałeś, artykułując to, co inni bali się powiedzieć. - Znaleziono przy niej broń, która należała do Gerhardta - Oczy Inkwizytor wwiercały się w Ciebie. Zrozumiałeś, że cały ten spektakl był tak naprawdę ostrzeżeniem, żebyś nie szukał zemsty. - Masz na myśli coś takiego? - jeden z pistoletów Gerhardta pojawił się w Twojej dłoni - Sprzedał mi go jakiś tydzień temu, zdaje się, że bardzo potrzebował kasy, bo cena nie była wcale wygórowana.
Oczy rzeszy wampirów skupiły się na Tobie, każdy z nich próbował wyczuć nutę fałszu w Twoim głosie. Jedyne, co mogłeś teraz zrobić to stać z miną pokerzysty i czekać na werdykt.
- Prawda, prawda, prawda ... - zabrzmiały werdykty liderów klanów zgromadzonych w teatrze. - odetchnąłeś z ulgą akceptując zwycięstwo.
- A więc zabierz swoją zabawkę, ale nie myśl, że zostanie Ci to zapomniane. - Nienawiść bijąca ze spojrzenia była bardziej wymowna niż słowa.

Chwilę potem teatr opustoszał
Zdobyłeś xx pkt. doświadczenia oraz yyy l krwi. W trakcie wyprawy znalazłeś przedmioty: zzzz



__________________
Tak wyglądają stalinowskie sądy - próba kradzieży graczowi 30k PR przez operatora, farmazony, i olewka. Ogólnie mówiąc - kpina i porażka.
14-08-2008 17:06 skryhull2 jest offline Szukaj postów użytkownika: skryhull2 Dodaj skryhull2 do Listy kontaktów
reinkiller
Junior Member


images/avatars/avatar-2918.jpg

Data rejestracji: 10-04-2007
Postów: 18
Klan: Khorn
Kraina: Necropolia VI
Skąd: wziasc dsk zwinna kose bazyliszka??

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Sprawdzian wiedzy #1

Unosiłeś się w powietrzu. Nigdy wcześniej nie doświadczyłeś formy astralnej, jednak wśród najstarszych wampirów miasta można było usłyszeć opowieści o innym wymiarze rzeczywistości, o duchowym odzwierciedleniu tego, co prawdziwe i realne.

Pulsująca czerwona linia wysnuwała się z Twojego duchowego JA, by po chwili rozdzielić się na kilka cieńszych nitek. Z zaciekawieniem podążyłeś za jedną z nich, cieniutką i jakby rozmywającą się w powietrzu.
Początkowo z trudnością przychodziło Ci pokonywanie przestrzeni, mijanie przeszkód, jednak z każdą chwilą to, co początkowo wydawało się ulotne i nienaturalne, teraz stawało się proste i intuicyjne, jak coś, do czego zostałeś stworzony.
Droga dobiegła końca, z zaskoczeniem przyjąłeś widok cmentarza, przez kilka uderzeń serca nie wiedziałeś, gdzie jesteś, by po chwili rozpoznać grób Zii. Gdzieś tam, głęboko pod warstwą ziemi pozostała maleńka biała iskierka, przetykana pasmami błękitu, podświadomie wiedziałeś, że biel oznacza czystą, ludzką duszę, a błękit to ślad po wilczym dziedzictwie. Wysunąłeś rękę, by dotknąć pozostałości po swojej wieloletniej partnerce. Poczułeś ciepło i rozpoznanie, miłość, tęsknota, spokój, troska, wszystkie emocje przeniknęły do Twojej świadomości w ułamku sekundy. Chwilę potem iskierka rozpłynęła się, jakby w tym ostatnim kontakcie odnalazła ukojenie.
Przyjrzałeś się jeszcze raz liniom wychodzącym z Ciebie, jedna z nich miała w sobie coś szczególnego, poprzetykana była dziwnymi barwami, purpurą, błękitem, bielą i złotem. Zaciekawiony zacząłeś kroczyć nowym śladem.
Z każdym krokiem odkrywałeś kolejne możliwości nowej formy, jaką przybrałeś - od przenikania przez ściany do swobodnego unoszenia się w powietrzu i śmigania jak ptak.
Instynkt podpowiadał Ci, których miejsc należy unikać, gdzie czają się zagrożenia. Miejscami okolica, przez którą podróżowałeś, nabierała ciemnych odcieni, wydawało Ci się wtedy, że gdzieś na skraju świadomości czają się bestie gotowe rzucić się na Ciebie i rozszarpać.
Ta podróż była zdecydowanie dalsza, już od dłuższego czasu byłeś poza granicami miasta, powoli na horyzoncie zaczynały być widoczne oznaki mglistych gór, to, czego szukasz, musi być gdzieś tam. Podążałeś dalej, mijałeś szczyty i fantastyczne formacje skalne, czułeś, że to, czego szukasz, jest coraz bliżej, gdy nagle...
Na Twej drodze stał człowiek z płomieni, cała jego sylwetka mówiła Ci, że to już nie są przelewki. Ktokolwiek to był, pojawił się Tutaj, by Cię zatrzymać. Twój przeciwnik stanął, przygarbił się, wydał z siebie grzmiący ryk i plunął w Twoim kierunku strumieniem ognia. Ledwo udało Ci się uskoczyć, jednak płonąca łapa zostawiła na Twojej piersi ogniste znamię. Nagle zostałeś odrzucony, świat zawirował, a uczucie wielkiej mocy wypełniło nie-przestrzeń.
Z zaskoczeniem przyjąłeś nowoprzybyłego, Xazar - Sfinks, którego poznałeś jakiś czas temu - stał, a dokładniej unosił się pomiędzy Tobą a Ifrytem. Ale o dziwo, w tym miejscu Sfinks wyglądał jak człowiek, nawet aura, która go otaczała, była biała z niewielką domieszką innych barw. - Uciekaj chłopcze, jeszcze nie jesteś gotów na TAKIE wyzwania. - powiedział, nakreślił dwa dziwne znaki, które poszybowały w Twoją stronę i odwrócił się, by stawić czoła bóstwu ognia.

Świat rozpłynął się, wywrócił do góry nogami, z zaskoczeniem przyjąłeś, że leżysz we własnym łóżku, trzymając w dłoni pamiątkę z ostatniej wyprawy. Dziwny sen wydawał się mało realny, ciągle jednak czułeś ból w klatce piersiowej. Gdy zapaliłeś świecę, zobaczyłeś rozległe oparzenie ciągnące się wzdłuż piersi. Jednak będziesz musiał zweryfikować swoją opinię, co do "snu", jaki Cię nawiedził.


Wpływy sa powyżej #2

Próba siły #3
Wiadomość o śmierci Inkwizytora obiegła miasto z prędkością błyskawicy. Jednak tym, czego się nie spodziewałeś, było wezwanie na kolejne posiedzenie Wewnętrznego Kręgu, na którym wyznaczono Ci zadanie pełnienia obowiązków Inkwizytora do czasu powołania kogoś na to stanowisko. Procedura ta, sama w sobie, była nietypowa gdyż Inkwizytorem zostawał jeden z Krwiopijców zamieszkujących trzecią strefę. Wszystko jednak szybko nabrało sensu, gdy dowiedziałeś się, jakie będzie Twoje pierwsze zadanie...
Od pewnego czasu wśród wampirów z czwartej i piątej strefy zdarzały się pojedyncze śmierci, do których nikt się nie przyznawał, co więcej, śmierci te były ostateczne. Dopiero jednak, gdy śmierć dotknęła mieszkańców trzeciej strefy, Rada przyjrzała się sprawie uważniej.
Po zakrojonych na szeroką skalę poszukiwaniach znaleziono miejsce, gdzie Rudolf stoczył swoją ostatnią walkę. Jednak tym, co przyprawiło śledczych o największe zdziwienie, były ślady magii oraz wilcze futro znalezione na miejscu zbrodni.

I tak oto stałeś się Inkwizytorem uganiającym się za watahą wilkołaków, która postanowiła wypowiedzieć wojnę wampirzemu społeczeństwu.
Trop czasami się pojawiał, czasami zanikał, kluczył wśród skał i radioaktywnych strumieni, jednak Tobie udało się nie zgubić śladu.
Po kilku dniach dotarłeś do kanionu, w którym dziwna wataha rozbiła obozowisko. Wielu z nich było rannych lub chorych. Wyglądali jak obrońcy twierdzy będącej celem wielotygodniowego oblężenia, wyczerpani, spragnieni, jednak czujni i pewni swoich możliwości, z fanatyzmem płonącym w ich oczach.
- Nie czaj się w cieniu - usłyszałeś głos przywódcy watahy - podejdź do ognia. Po chwili konsternacji odkryłeś, że słowa te zostały skierowane do Ciebie. Powoli wyszedłeś ze swojej kryjówki, która, jak widać, nie ukryła Cię przed wzrokiem wilkołaków. Gdy przyglądałeś się członkom watahy z bliska, jasnym stało się, że walczą oni nie tylko przeciw wampirom. Liczne rany szarpane dobitnie świadczyły o tym, że stoczyli oni co najmniej kilka potyczek ze swoimi pobratymcami.
Przywódca watahy był raczej nietypowy jak na wilcze standardy. Miał zwykłą, ludzką budowę ciała, przeciętne, niezbyt szerokie ramiona, drobna sylwetka oraz żylaste, niewielkie muskuły nie robiły wielkiego wrażenia, jednak pod tą powłoką musiało kryć się coś więcej, skoro wszystkie zgromadzone tutaj wilki uznawały go za swego przywódcę.
Ze zdziwieniem przyjąłeś miłe i przyjazne traktowanie, nie tego się spodziewałeś po bandzie szalonych wilkołaków napadających na wampiry i swoich własnych pobratymców.
- Witaj, jestem Cahir, przywódca Watahy Śmierci - przedstawił się przywódca wilków. Przez chwilę nie wiedziałeś, co powiedzieć. Po odzyskaniu mowy postanowiłeś uprzejmie się przywitać. - Co się tutaj dzieje? - zapytałeś zbity z tropu. - Dlaczego napadacie na nas i na swoich własnych pobratymców? - Usiądźmy przy ogniu, szykuje się dłuższa opowieść - powiedział Twój gospodarz i usiadł na jednym z kamieni postawionych dookoła ogniska.

Opowieść była ciekawa a jednocześnie zakrawała na szaleństwo. Według Cahir’a, sekta magów zwąca samych siebie Zakonem Czerwonego Smoka prowadziła badania nad mocami nie-ludzi. Łapali pojedynczych przedstawicieli różnych ras i przeprowadzali na nich eksperymenty, licząc na uzyskanie nowych mocy. Oczywiście nie mogliby tego robić bez pomocy z wewnątrz, mieli swoich szpiegów we wszystkich większych społecznościach. Większość z nich została wcześniej magicznie uwarunkowana.
Cahir przypadkiem odkrył tajemnicę przywódcy jednego z wilczych szczepów, zgładził go, a następnie wraz z resztą współplemieńców rozpoczął samobójczą walkę przeciwko całemu Zakonowi.
- Wiesz, że to wszystko brzmi jak majaki opętanego? - powiedziałeś, gdy Cahir skończył swoją opowieść. Teraz jednak dziwne zachowanie Inkwizytor Elizabeth nabierało sensu. - Pomogę wam, ale potrzebuję informacji na temat szpiegów Zakonu w Mieście. - Żeby dopuścić Cię do tych informacji, musisz udowodnić nie tylko siły ciała, ale i siły ducha. - A dokładniej? - spojrzałeś podejrzliwie na swojego rozmówcę. - Widzisz tamten kamień? - Cahir wskazał na dosyć mały, najwyżej kilkukilogramowy kawałek skały. - Co mam z nim zrobić? - Nic specjalnego - powiedział Cahir z psotnym uśmiechem upodabniającym go do urwisa, któremu udało się wyciąć niezwykle udanego psikusa. - Wystarczy, że uniesiesz go nad swoją głowę i będziesz trzymał, aż na horyzoncie pojawią się pierwsze promienie słońca. Miłego wieczoru - powiedział Cahir i udał się do jednego z namiotów.

Noc dłużyła się niemiłosiernie. Przez pierwsze kilka minut nawet nie zauważałeś ciężaru kamienia, jednak z każdą kolejną minutą dawał on o sobie coraz bardziej znać. Początkowe zmęczenie z czasem zastąpił ból, na miejsce bólu przyszło omdlewanie kończyn. Czułeś, że życiodajna krew coraz wolniej krąży w twoich żyłach, że nie dociera do palców.
Gdy nad ranem z radością przywitałeś słońce, nie miałeś czucia w rękach od dłoni do palców. Gdy upuściłeś kamień i spojrzałeś na swoje ręce, zobaczyłeś, że palce i dłonie przybrały czarną, ziemistą barwę. Jak ciało trupa - przemknęło Ci przez myśli. Jednak szybko o tym zapomniałeś na widok Cahira zapraszającego Cię do namiotu.
- Witaj w szczepie powiedział i wręczył Ci prezent. Jak wrócisz do Miasta, nasz agent się z Tobą skontaktuje i przekaże Ci najnowsze szczegóły wywiadowcze - powiedział i podał kubek czerwonego płynu, który przyjąłeś z wdzięcznością.
Przyszłość malowała się w ciekawych barwach.


Test charyzmy #4
Dzień był paskudny. Różowo brunatny śnieg pokrył całą okolicę, by po chwili zamienić się w rozpaćkaną, kleistą masę. Złego humoru nie poprawiało Ci także to, że wracałeś do Miasta z pustymi rękami. Ot, zły los postanowił uwziąć się na Ciebie i pokazać, kto jest górą.

Służba uwijała się jak w ukropie. Każdy wiedział, że w takim nastroju lepiej nie zwracać na siebie Twojej uwagi.
Natrętne pukanie do drzwi gabinetu wyrwało Cię z zamyślenia. - Wejść - warknąłeś, rozmyślając nad sposobem uśmiercenia nieszczęśnika, który śmiał Ci przerwać.
W drzwiach stanęła służąca Rozalia, brzydka, klockowata kobieta, która dotychczas całkiem sprawnie wypełniała swoje obowiązki. Dotychczas. Widać szczęście ją opuściło - pomyślałeś i zdecydowanym krokiem podszedłeś do nieszczęśniczki. - w... w... wiaaadomość, Panie - wyjąkała przestraszona służka, w duszy odmawiając pacierze. Popatrzyłeś na kopertę. Złota pieczęć Rady w kształcie dwóch kłów była czymś, co każdemu mroziło krew w żyłach.
Podniosłeś przesyłkę, niechętnym ruchem ręki odsyłając służącą. Rozciąłeś kopertę, uważając, by nie uszkodzić pieczęci - jeszcze kiedyś może się przydać. I zacząłeś czytać pismo.

Niniejszym, Rada wzywa odbiorcę niniejszego pisma do stawienia się przed Jej obliczem dnia 22 krwawnika bieżącego roku o godzinie 24.00.

Podpisano,
Regent Rady
Thobias Gavor.
Ciarki przeszły Ci po plecach. Miałeś 20 minut na stawienie się przed Radą!

Szybkość, z jaką dotarłeś na miejsce spotkania Rady była porażająca. Jednak i tak byłeś spóźniony o całe dziesięć minut.
Majordomus popatrzył na Ciebie z wyrazem dezaprobaty, krytycznym spojrzeniem oceniając wytarty płaszcz, ubłocone spodnie i przesiąkniętą potem koszulę. Następnie wprowadził Cię do biblioteki urządzonej w stylu klasycznym. Właściciel rezydencji musiał wydać majątek na zgromadzenie wszystkich pozycji widocznych na półkach, jednak byłeś boleśnie świadom fortuny, jaką posiadało dwunastu członków Rady.
- Witaj - powiedział Borys Vladovic pełniący funkcję kanclerza Rady oraz prawej ręki Gustava zwanego Chrupiącym, władcy pierwszej strefy i namiestnika Pana Ciemności, sprawującego w Jego imieniu władzę nad całym Miastem. - Wasza Wysokość - przyjąłeś pozycję na baczność i pochyliłeś głowę, odsłaniając szyję w geście poddaństwa. - Rada życzy sobie usłyszeć o postępach, jakie uczyniłeś w sprawie Wilków atakujących naszych braci.

- Wszystko zaczęło się od zamachu na Zię - zacząłeś i opowiedziałeś ze szczegółami historię zabicia mordercy, późniejszy pojedynek z Inkwizytor oraz wizytę u wilkołaków. Czas płynął nieubłaganie, a pytaniom Rady nie było końca.
- Wygląda na to, że mówisz prawdę - powiedział Vladovic. - Od teraz masz informować Nas o każdym kontakcie ze strony wilków oraz o każdym podejrzanym o zdradę. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy otrzymasz też rangę Inkwizytora, co będzie dobrym pretekstem dla Twoich częstych wizyt przed obliczem Rady. A teraz idź i zajmij się swoimi nowymi obowiązkami, mój sekretarz wprowadzi Cię w szczegóły oraz przekaże niezbędne fanty. - Oczywiście Wasza Wysokość, Szanowni Państwo - pokłoniłeś się i wyszedłeś spotkać się ze swoim przeznaczeniem, wygląda na to, że los postanowił dać Ci nowe zajęcie oraz nowy cel w nie-życiu.


Sprawdzian spostrzegawczości #5
Od czasu objęcia przez Ciebie urzędu inkwizytora każdy dzień stał się walką o przetrwanie. Nie było tygodnia żebyś nie musiał ryzykować nie-życia w pojedynku. Na każdym kroku musiałeś udowadniać swoje prawo do zajmowanej pozycji, dodatkowo nie dysponowałeś siatką agentów, jaką miała do dyspozycji Twoja poprzedniczka, czyli każdą brudną robotę musiałeś załatwiać własnoręcznie. Jedynie wyprawy dawały Ci chwilę wytchnienia.

Przystanąłeś, rozglądając się dookoła. Pomimo lejącego się z nieba deszczu, widok zapierał dech w piersiach. Kikuty drzew zniszczone przez toksyczne opady otoczone były purpurową poświatą bijącą od nowego gatunku mchu. Spękana ziemia przypominająca bardziej powierzchnię którejś z sąsiednich planet łapczywie spijała krople deszczu. Już niedługo korytami wyschniętych rzek spłyną rwące potoki, jednak do tego czasu miałeś jeszcze jakieś pięć godzin względnego bezpieczeństwa.
Spojrzałeś na ścieżkę, którą przyszedłeś. Wiła się pośród skał, co chwila znikając za którymś ze wzgórz.
Refleks odbitego światła zwrócił Twoją uwagę. Wygląda na to, że ktoś szedł Twoim śladem. Gdy tylko ścieżka skręciła, schowałeś się za skały i przyczaiłeś się z bronią gotową do strzału.
Strzelba SPAS-12 dobrze leżała w dłoniach, celownik laserowy dodawał jej masy i stabilności. Śledzący Cię wampir, bo nie było wątpliwości, że jest to krwiopijca, ostrożnie wyszedł zza zakrętu i przyjrzał się Twoim śladom. Po kilku sekundach wstał i spojrzał się w kierunku skał, za którymi byłeś ukryty tak, jakby mógł Ciebie za nimi zobaczyć.
Przytrzymałeś przycisk znajdujący się pod zamkiem broni i lekko pociągnąłeś uchwyt do ładowania do tyłu, tym samym przełączając strzelbę w tryb automatycznego prowadzenia ognia. Pierwsze cztery naboje kaliber 12 opuściły lufę w ciągu jednej sekundy. Przeciwnik nie miał nawet cienia szansy na wykonanie uniku. Zmasakrowane zwłoki leżały jak szmaciana lalka kilka metrów dalej.
Przeszukanie kieszeni nic nie dało, ktokolwiek wysłał go za Tobą, upewnił się, by żaden ślad do niego nie doprowadził.

__________________
info:

poniżej link handlowy - forum BW nie obsługuje arabskiego fontu co skutkuje BRAKIEM możliwości podania nick'u z gry. ID 962

tędy możesz złożyć ofke

14-08-2008 19:27 reinkiller jest offline Szukaj postów użytkownika: reinkiller Dodaj reinkiller do Listy kontaktów
Lord_AtTaMaNn
Viking


Data rejestracji: 06-08-2007
Postów: 644
Kraina: Moria

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Halo modzi!! a może by przypiąć te temat?? tu albo w poradach?? bo bardzo pomocny może być.

__________________
Nie jestem Lordem więc mi tak nie mówcie Evil ! Nick mam jaki mam ale Lordem nie jestem!
AtTaMaNn jestem. (Kamilek ewentualnieBig Grin ).
14-08-2008 22:13 Lord_AtTaMaNn jest offline Szukaj postów użytkownika: Lord_AtTaMaNn Dodaj Lord_AtTaMaNn do Listy kontaktów
Gipsownik
Forum Ace


Data rejestracji: 22-03-2007
Postów: 86

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Gratulacje! Udało Ci się odkryć swoją przeszłość, od teraz możesz stać się Potępionym.



(Podpowiedź: Opcja jest dostępna na ekranie zadań).


troche duzo zachodu...dla takiej wiadomosci
14-08-2008 23:49 Gipsownik jest offline Szukaj postów użytkownika: Gipsownik Dodaj Gipsownik do Listy kontaktów
Struktura drzewiasta | Struktura tablicy
Przejdź do:
Zamieść nowy temat Wątek jest zamknięty
Oficjalne Forum Blood Wars » Różne » Porady » Kolejność Dalekich Wypraw i Pielgrzymek w Akcie II

Oprogramowanie Forum: Burning Board 2.3.6, Opracowane przez WoltLab GmbH