Przejdź do strony głównej Zarejestruj się Kalendarz Lista użytkowników Członkowie Teamu Szukaj Często Zadawane Pytania
Oficjalne Forum Blood Wars » Różne » Nasza twórczość » Nasze historie » Debiut - O kobietach (mylnie?) » Witamy gościa [Zaloguj się|Zarejestruj się]
Ostatni Post | Pierwszy Nieczytany Post Drukuj | Dodaj Temat do Ulubionych
Zamieść nowy temat Wątek jest zamknięty
Przeskocz na dół strony Debiut - O kobietach (mylnie?) 2 Ankieta - średnia ocena: 10,002 Ankieta - średnia ocena: 10,002 Ankieta - średnia ocena: 10,002 Ankieta - średnia ocena: 10,002 Ankieta - średnia ocena: 10,00
Autor
Post « Poprzedni Temat | Następny Temat »
trismegistos
Forum Ace


Data rejestracji: 26-04-2008
Postów: 80
Kraina: Necropolia VI
Skąd: Warszawa

Wink Debiut - O kobietach (mylnie?) Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Wrodzona skromność, która nieraz przeradza się w niezbyt konstruktywną samokrytykę nakazuje mi zaznaczyć, że fragment ten jest już dość stary. Czy stracił na aktualność wraz ze wzrostem osobniczym mojej osoby? Chyba nie Big Grin

Proszę o krytykę, wytykanie błędów i obrzucanie nieświeżymi warzywami jeśli po przeczytaniu najdzie Was taka ochota.

[...]
Wiesz jak to jest z babami - rzekł starzec siedzący w ławie obok, wyrywając mnie z rozmyśleń.
Ile ust, tyle powieści - odparłem i z kiepsko skrywanym zainteresowaniem rozsiadłem się wygodniej na ławie. W palenisku zajął się właśnie jakiś większy kawał drwa, dorzucony przez córkę karczmarza oświetlający dokładniej salę i mojego rozmówcę, konsultującego właśnie swoje myśli z kuflem. Po chwili, kiedy ze smutkiem stwierdził że jego doradca wysechł, otarł wąsy z piany, oblizał wargi i zagadał.
- Nie jedną babę już w życiu przyjemność poznać miałem, z niejedną też znajomość żadnej przyjemności mi nie sprawiła ale zawsze, bez wyjątku i niezależnie od okoliczności kojarzyły mi się baby z rękojeścią miecza.
- Z rękojeścią? - spytałem zaskoczony.
- Ano z rękojeścią - odparł - Widzisz tamtą dziewkę? - zapytał wskazując córkę karczmarza, która akurat pochylała się nad resztkami rozbitego kufla. Nie czekając na odpowiedź kontynuował swoje dywagację.
- Ani ona nazbyt ozdobna, ani zbytnio praktyczna, mogła by być zatknięta u pasa jakiegoś niezbyt zamożnego jegomościa, który o "fechtunku" nie wie zbyt wiele. - Mówiąc "fechtunek" wykonał ruch, który bynajmniej szermierki nie przypominał, no chyba że uznać by to za jednoczesne, oburęczne pchnięcie dwoma szpadami.
- O, albo tamta - kontynuował wskazując na bogato odzianą szlachciankę przechadzającą się nieopodal karczmy.
- Rękojeść pokazowa - powiedział z uśmiechem na twarzy - Buja się taka u pasa, błyszczy w słońcu, połyskując kamieniami szlachetnymi powtykanymi wszędzie gdzie się da! A i czasami obok wszystkiego - wykrzyknął z zadowoleniem, zwracając tym uwagę sporej części karczmy. Kiedy już opanował śmiech kontynuował
- Ale możesz mieć młokosie pewność, że właściciel nie dobywa jej w żadnej poważnej sprawie częściej niż ją poleruje - I znowu gest fechtunku, tym razem już jedną szpadą ale dość centralnie i zdecydowanie zbyt nisko, aby tym ciosem walkę wygrać. Po chwili konsternacji kontynuował
- Takich rękojeści lepiej unikaj, zarówno pierwszych, jak i drugich. Głupie albo zarozumiałe babsko to żadna korzyść...
- W takim razie jaką rękojeść wybrać? - Zapytałem, jednocześnie zastanawiając się, co rękojeść u mojego pasa może mówić o mnie temu dziwnemu starcowi.
- Hmm... Widywałeś pewnie wojowników, których miecze dwa ostrza miały, po jednym na każdą stronę? - zapytał, po czym znów nie czekając na odpowiedź dodał
- Kiedy kroczysz z jednym ostrzem z przodu, drugie zawsze jest za plecami, a wiadomo że nie mądrze jest mieć ostrze za plecami. To złe wyjście jest. Zawsze jednego używasz częściej. Jedno od użytku się tępi, a drugie w ten czas rdzewieje. Lepiej już chodzić bez broni, niż z tępą albo zardzewiałą. - Odchylił się na chwilę, prostując kości, jednak zaraz wyprostował się z powrotem, jakby dopiero usłyszał moje pytanie.
- Jakiego szukać? Na pewno niezbyt pięknego, przecież nie chodzi o to, żeby każdy kto widzi Twój miecz od razu chciał nim pomachać, aż w końcu którejś nocy GO nie upilnujesz i ktoś ci GO podwędzi. Rękojeść nie powinna też jednak swoim wyglądem budzić drwin u potencjalnego wroga. Wszystko trzeba wypośrodkować - Po chwili dodał jakby coś mu się nagle przypomniało
- Ach... Skoro o tym mowa! Koniecznie musi być dobrze wyważona! Nie ma nic gorszego niż źle wyważona broń... Widzisz, kiedy się nią zamachniesz - Powiedział z odrażającym uśmiechem - Nie powinna ciągnąć Cię za sobą, ale powinna ciąć na tyle, żeby przebić się przez gardę.
Byłem zdumiony, nawet już nie wiedziałem kiedy starzec mówił o kobietach a kiedy wspominał pola bitwy, które zapamiętał bliznami. Z resztą chyba i jedno i drugie darzył taką samą dozą namiętności.
- A wiesz przyjacielu co łączy wszystkie rękojeści? - Zapytał z tajemniczym uśmiechem na twarzy.
- Teraz już chyba nie - Odparłem zdezorientowany.
- Każda w pochwie skrywa ostrze - Odparł po czym wybuchł donośnym śmiechem
[...]

__________________
R19 - Morian
18-11-2008 22:23 trismegistos jest offline Szukaj postów użytkownika: trismegistos Dodaj trismegistos do Listy kontaktów
Beliar
Triple Ace


images/avatars/avatar-6511.jpg

Data rejestracji: 20-12-2007
Postów: 194
Klan: Misiowy Garrison
Kraina: Moria
Skąd: bierze sie zajebisty smak Mocnej Perły?

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Nieźle się uśmiałem czytając to. Szczególnie ten kawałek o szpadzie i o ostrzu w pochwie. Dobre, naprawde dobre 9/10

__________________
R16: Bytli (daaaaawno temu Beliarq R1)
4 friends reaktywacja
18-11-2008 22:54 Beliar jest offline Szukaj postów użytkownika: Beliar Dodaj Beliar do Listy kontaktów
Micho92
Lord


images/avatars/avatar-10989.jpeg

Data rejestracji: 09-03-2008
Postów: 350
Klan: Feniks
Kraina: Moria
Skąd: się tu wziąłem? ;]

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Brawo Big Grin
Moze nie jestem takim "słynnym" krytykiem jak Beliar ale coś dorzucę od siebie:
pomogłeś Komuś (pozdrawiam ;]) zrozumieć pewną rozmowę i nie zdziwię się jak napisze w tym temacie ripostę na ten post.

Mam wrażenie że to będą luźne, zabawne historyjki, niezbyt powiązane ze sobą, ale niezależnie co zrobisz to juz pasuje mi Twój styl Wink

__________________


Sygnatura by //Athalyse\\

Mów mi Micho Wink
19-11-2008 00:04 Micho92 jest offline Szukaj postów użytkownika: Micho92 Dodaj Micho92 do Listy kontaktów
Beliar
Triple Ace


images/avatars/avatar-6511.jpg

Data rejestracji: 20-12-2007
Postów: 194
Klan: Misiowy Garrison
Kraina: Moria
Skąd: bierze sie zajebisty smak Mocnej Perły?

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Beliar nie jest słynnym krytykiem. On po prostu lubi dobre opowiadanko i mówi o tym głośno( Ciekawe dlaczego mówie o sobie w 3 osobie ??)

Ja Bym chciał żeby to było dłuuuuuuuugie i powiązane ze sobą. I żeby było więcej tych kwiecistych porównań


@ Micho

Jak do jutra nie zobacze niowego opowiadania to sie sam wezme za pisanie i bd cię katował moimi wypocinami Tongue

__________________
R16: Bytli (daaaaawno temu Beliarq R1)
4 friends reaktywacja
19-11-2008 22:02 Beliar jest offline Szukaj postów użytkownika: Beliar Dodaj Beliar do Listy kontaktów
Micho92
Lord


images/avatars/avatar-10989.jpeg

Data rejestracji: 09-03-2008
Postów: 350
Klan: Feniks
Kraina: Moria
Skąd: się tu wziąłem? ;]

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

co do tematu:
Człowieku, pisz więcej bo zastanawiam się co kolejnego wymyslisz.
a kwieciste porównania nie są złe i mi nie przeszkadzają.

Ktoś tutaj nie napisze żeby się nie ujawniać ;p

Beliar:
pracuję nad nowym hitem...
własnie opisuję kulminacyjny moment ale najpierw trzeba ułożyć ogólny zarys chyba że bedzie mi się chciało, poświęce sie i zarywając nockę napiszę cd...

__________________


Sygnatura by //Athalyse\\

Mów mi Micho Wink
19-11-2008 22:51 Micho92 jest offline Szukaj postów użytkownika: Micho92 Dodaj Micho92 do Listy kontaktów
trismegistos
Forum Ace


Data rejestracji: 26-04-2008
Postów: 80
Kraina: Necropolia VI
Skąd: Warszawa

Autor tematu Temat rozpoczęty przez trismegistos
Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Dziękuję za Wasze opinię, zachęciliście mnie do wznowienia prac nad porzuconym pomysłem Big Grin Niestety porzucony był on na tyle czasu że już nie pamiętam jaki on konkretnie był więc improwizuję.
Enjoy?

[...]
Rozmowa mogła by trwać jeszcze godziny, gdyby nie fakt że starzec po opowiedzeniu kilku sprośnych dowcipów zwiesił głowę i nawet gwar karczmy nie dał rady zagłuszyć jego chrapania...
Niepocieszony wyczerpaniem rozmówcy rozejrzałem się po karczmie. Podzielona była na dwa pomieszczenia, pierwsze - większe jeszcze do niedawana zapełnione ludźmi obecnie zaczynało pustoszeć. Niektórzy wyszli, inni postanowili stoczyć się pod stoły. Za szynkwasem stał stary jegomość przecierający brudny kufel za pomocą jeszcze brudniejszej szmaty. Pomieszczenie drugie było mniejsze, właściwie stał tam tylko jeden stół przy którym kilku odzianych w ciemne płaszcze postaci starało się nadać szeptanej rozmowie burzliwości. Co chwilę odrywali wzrok od towarzyszy i nerwowo rozglądali się po lokalu szukając przejawów zbytniego zainteresowania ze strony pozostałych gości. Na chwilę spotkałem się wzrokiem z jednym z konspiratorów. Nie miałem pojęcia o czym rozmawiają, lecz najwyraźniej wzbudziłem ich niepokój. Milczeli przez chwilę po czym jak na komendę wstali i wyszli. Od wypitego ze starcem piwa szumiało mi w głowie, księżyc już dawno zagościł na nocnym niebie, może już czas na wędrówkę? W przekonaniu utwardziły mnie odgłosy wymiotowania dochodzące z bliżej nieokreślonego miejsca sali. Próbowałem wstać ale zaraz usiadłem z powrotem. Ręka starca złapała mnie za nogawkę i przyciągnęła do siebie z niespodziewaną siłą.
- Eeeefrucisz? - wyrecytował.
Obawiając się kolejnej fali opowieści albo co gorsza, dowcipów powstrzymałem się przed odpowiedzią. Wykorzystałem to że "napastnik" chwilowo walczył z własnymi oczami które były tak rozbiegane jakby interesowało je wszystko poza mną i niezbyt zręcznie przerzuciłem nogę ponad ławą. Zaskoczony szarpnięciem starzec przechylił się i z łagodnością charakterystyczną dla pijanych opadł na ławę, momentalnie wracając do snu. W myślach życzyłem mu pomyślności i ruszyłem do wyjścia. Kilka kroków i znalazłem się na głównej ulicy. Zapach miasta, do którego tak przywykłem przez te wszystkie lata wydawał się obcy. Z resztą ostatnimi czasy nic nie wydawało się takie same. Moje nogi bez udziału świadomości zaczęły prowadzić mnie w stronę domu. Z któregoś z domostw wgłąb miasta dało się słyszeć burzliwą dyskusję.
- Ona jest moją żoną! Od trzydziestu cholernych lat spełniam wszystkie jej zachcianki, kupuję czego tylko zapragnie, a żeby na to zarobić haruję jak wół dzień w dzień! Jak śmiesz przychodzić tu i mówić mi że chcesz się o nią pojedynkować? - krzyczał ktoś nosowym, pełnym oburzenia głosem.
- Chcę ją tylko uszczęśliwić! - zdecydowanie młodszy właściciel głosu starał się brzmieć przekonująco, pomimo wyczuwalnego w głosie lęku. - Mogę zaoferować jej dużo więcej niż Ty! Pomyśl co jest dla NIEJ lepsze!
- Edypie, syneczku, czy Ty na prawdę tego nie widzisz? - ten sam nosowy głos stracił na mocy i brzmiał na zrezygnowany - Powinieneś sobie znaleźć jakąś dziewkę w twoim wieku, a mamusię zostaw mi albo inaczej pakuj torby!. - Dodał już bardziej stanowczo.
TORBA! Zadźwięczał w głowie mój własny głos, jak mogłem zapomnieć o tor...
W tej chwili okazało się, że nawet myśl może zawisnąć niedokończona, kiedy to mijając zaułek przerwała mi ją krótka, aczkolwiek felerna w skutkach rozmowa:
- To on?
- To on.
I tak zakończył się dla mnie wieczór. Siła uderzenia momentalnie ścięła mnie z nóg a potem była już tylko ciemność....
[...]

__________________
R19 - Morian

Ten post był edytowany 2 raz(y), ostatnio edytowany przez trismegistos: 19-11-2008 23:27.

19-11-2008 23:24 trismegistos jest offline Szukaj postów użytkownika: trismegistos Dodaj trismegistos do Listy kontaktów
Micho92
Lord


images/avatars/avatar-10989.jpeg

Data rejestracji: 09-03-2008
Postów: 350
Klan: Feniks
Kraina: Moria
Skąd: się tu wziąłem? ;]

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Niewiem co napisze Beliar (On wszędzie znajdzie niedociągnięcia) ale mnie sie podoba...
Akcja robi się ciekawsza, jakieś intrygi...
Pisz dalej (niekoniecznie teraz xD)

__________________


Sygnatura by //Athalyse\\

Mów mi Micho Wink
20-11-2008 00:20 Micho92 jest offline Szukaj postów użytkownika: Micho92 Dodaj Micho92 do Listy kontaktów
Beliar
Triple Ace


images/avatars/avatar-6511.jpg

Data rejestracji: 20-12-2007
Postów: 194
Klan: Misiowy Garrison
Kraina: Moria
Skąd: bierze sie zajebisty smak Mocnej Perły?

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Beliar napisze że jeżeli nie ma walki to nie cieszy się on z tego (ale składnia Tongue )
Szczerzez mówiąc masz dobre pióro ( tak sie chyba mówi) i bardzo lekko mi się czyta to co napisałeś. jeszcze z 10 takich opowiadanek i szukaj wydawcy Tongue

Tylko troche nie podoba mi się to że zbaczasz z dobrej drogi i pozbywasz sie tych pięknych" Pchnięc dwoma szpadami". A to źle bo wiele osób( w tym ja) lubi takie smaczki

__________________
R16: Bytli (daaaaawno temu Beliarq R1)
4 friends reaktywacja

Ten post był edytowany 1 raz(y), ostatnio edytowany przez Beliar: 20-11-2008 00:24.

20-11-2008 00:22 Beliar jest offline Szukaj postów użytkownika: Beliar Dodaj Beliar do Listy kontaktów
trismegistos
Forum Ace


Data rejestracji: 26-04-2008
Postów: 80
Kraina: Necropolia VI
Skąd: Warszawa

Autor tematu Temat rozpoczęty przez trismegistos
Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Za kolejną część pragnę podziękować Valowi ("To my alcoholic friends") który podsunął mi zajebiaszczy pomysł oraz wykładowcą, którzy przynudzając na wykładach strasznie pomagają rozwijać się studentom artystycznie Smile

[...]
Kiedy się ocknąłem nie widziałem nic. Jedynymi rzeczami jakie czułem był pulsujący ból głowy oraz zapach lnu. Lnem pachniał worek, który miałem naciągnięty na głowę. Nieprzyjemnie mocno zaciśnięty na szyi boleśnie drapał moją twarz. Musiałem być nieprzytomny przez dość długi czas, ponieważ zdążył wykwitnąć na mojej twarzy zarost który wydawał nieprzyjemny odgłos trąc o wór przy każdym moim ruchu. Nie słyszałem żadnych głosów, jedynie monotonny stukot końskich kopyt. Postanowiłem wstać, a przynajmniej spróbować. Silne kopnięcie w klatkę piersiową uświadomiło mi jasno że nie był to dobry pomysł. Wylądowałem z powrotem na tyłku próbując złapać oddech. Na szczęście coś zamortyzowało mój upadek.
- Nie wstawać, nie krzyczeć, nie utrudniać pracy - rozległa się szeptem wydawana instrukcja.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć ktoś poluzował pętle na mojej szyi i zerwał z głowy worek. Blask światła był tak nagły i intensywny że oczy zabolały mnie po samą potylicę. Zanim zdążyłem opanować odruch w płuca nabrałem powietrza i krzyknąłem. A w zasadzie krzyknął bym, gdyby nie pachnąca sianem łapa błyskawicznie przytknięta do moich ust i zimna stal dotykająca mojej grdyki.
- Wydaj choć jeden dźwięk, a pijąc będziesz wyglądał jak groteskowa fontanna - głos miał dziwny akcent, a na dodatek wszystko mówił nieprzyjemnie syczącym szeptem. Posłuchałem go pokornie i na przemian mrugając i trąc oczy powoli przyzwyczajałem się do światła. Po chwili polepszyło mi się na tyle że mogłem dostrzec choć sylwetkę mojego "rozmówcy". Był on raczej niskiego wzrostu, ale za to wręcz nienaturalnie barczysty. Siedział jakieś pół metra ode mnie i figlarnie wydłubywał brud spod paznokci ozdobnym sztyletem nie spuszczając mnie z oka. Po chwili mogłem już bez potęgowania bólu głowy zerknąć poza obręb wozu którym jechałem. Dzień był pochmurny, za co moje oczy z pewnością by podziękowały. Za nami jechał kolejny wóz, prowadzony przez chyżego wieśniaka o aparycji reszty wsi. Dookoła, gdyby nie okoliczności w jakich się znajdowałem, było sielsko. Gdzieniegdzie jakieś domostwo radośnie wyrzucało z komina słupy dymu, pola leżały odłogiem. Na nowo zacząłem dostrzegać detale. Podłoga wozu dla zwiększenia komfortu jazdy pokryta była sianem, z którego tuż przy moim towarzyszu wystawała rękojeść miecza. Jak gdyby chcąc się upewnić czy ją widzę potrącił ją delikatnie butem i uśmiechnął się paskudnie. Ubrany był w prostą, lnianą koszulę i proste, obwiązane w pasie sznurkiem spodnie. Chciałem zapytać z jakiej to okazji przywalili mi pałką w łeb i zabrali na tą wspaniałą wycieczkę, ale świadom gwałtownej reakcji towarzysza podróży milczałem. Po dłuższej chwili milczenia, raz przerwanego donośnym beknięciem olbrzyma odwrócił się woźnica i spojrzał na mnie z pogardą.
- Pochodzisz z plebsu, przyjacielu? - spytał ostatnie słowo cedząc przez zęby.
- Nie - mając nadzieje że to prawidłowa odpowiedź.
- Odwiedzałeś kiedyś dalszą rodzinę na wsi?
- Też nie - ta odpowiedź wywołała gniewne spojrzenia obydwu
- To lepiej szybko naucz się być ze wsi - prychnął woźnica po czym dodał już do swojego towarzysza
- Erneście, przygotuj naszego gościa.
Ernest przyciągnął do siebie wypchany po brzegi worek który leżał po drugiej stronie wozu, rozwiązał go i rzucił mi w trwasz koszulą i spodniami podobnymi do jego własnych. Tylko wrodzony refleks pozwolił mi uniknąć jednego z rzuconych dla mnie butów i złapać drugiego.
- Zakładaj to, byle szybko - Ernest był moim sukcesem wyraźnie nie pocieszony... - wychylił się za wóz, spojrzał na drogę przed nami i dodał - Nie mamy zbyt wiele czasu.
Chciałem zapytać do czego, ale Ernest usłyszawszy dźwięk pierwszej sylaby przerwał zakopywać w sianie miecz i spojrzał na mnie znacząco. Takich spojrzeń zazwyczaj nie widzi się dwa razy pod rząd, więc szybko zdjąłem swoje ubrania i zmieniłem się w wieśniaka. Chcąc przypodobać się Ernestowi wsadziłem sobie nawet sianko do ust. Niestety zdawał się tego nie zauważać. Nagle, dziwnie głośny i zmieniony rozległ się głos woźnicy:
- Jonteczku kochany, a opowiedz mnie no co tam u szanownej zaślubionej Twojej? - Akcentując wyrazy w naprawdę przedziwnych miejscach zagaił.
- A w porządeczku Lupusie. Dziękuję że zapytowywujesz. A jak tam dziatki Twoje, zdrowe aby? - tak samo zaciągająć i równie głośno odpowiedział Ernest.
- A zdrowiutkie, zdrow... - nie zdołał dokończyć, ponieważ w zdanie wszedł mu głos, którego właściciela z mojego miejsca nie byłem w stanie dostrzec.
- STAĆ! - stanowczo i machinalnie wykrzyknął głos mogący należeć tylko do strażnika - Kto wy?
- Panie szacowny, dobrodzieju, nami się przejmować nie trza! - zapewnił woźnica - prości ludzie my, z targu wracamy.
- Z targu? - Zapytał strażnik podchodząc do tyłu wozu - Czym żeście handlowali?
Teraz mogłem go zobaczyć, na oko był około trzydziestki, wysoki i żylasty. Ubrany był w czerwono zielony mundur i o dziwo nie miał przy sobie broni.
- Maciorę śmy sprzedali - odrzekł z uprzejmym, pełnym satysfakcji uśmiechem Ernest.
- Pikna była jak mało która! - dodał woźnica - ale co poradzić, plony nie obrodziły, a synkowi się magusem zachciało być i na szkółkę pieniądz potrzebował.
Woźnica splunął, po czym dodał
- Głupi buc, ma to po matce!
- Tia - zawtórował Ernest - Po matce jak nic!
Strażnik przerwał rozmowę gestem i wskazując na mnie gestem wycedził.
- A to co za gnida? I jakim prawem ma tak szpetny ryj?
Już chciałem odpysknąć ale woźnica mnie wyprzedził.
- Ojjj... Dobrodzieju, nieładnie tak się z cudzego nieszczęścia śmiać... - powiedział kręcąc głową.
- Jak tu się z wieśniaka nie śmiać, skoro wygląda jakby w drodze na ten świat któremuś z wysoko postawionych bogów na nogę nadepnął i zemsty za to się doczekał? - ryknął śmiechem.
- Ależ un się taki nie urodził, dwa lata temu, jak się o świcie po wsi przechadzał Farfetuna go kopła! - zerknął na mnie, skrzywił się oceniając moją aparycję i dodał - najmarniej ze dwa razy go kopła! - Namyślił się jeszcze chwilkę - Prosto w twarz!
- Farfe-co? - Spytał strażnik nie nadążając za wieśniaczym monologiem
- Farfetuna! Nasz kuń! - z dumą odparł woźnica wskazując na mizerną szkapę ciągnącą wóz, która na potwierdzenie słów jego postanowiła akurat się zesrać...
Woźnica przybrał wyczekujący, tępy wyraz twarzy.
Dość - wykrzyczał strażnik - mam was dość kmioty, znikać mi stąd galopem!
Woźnica uchylił uprzejmie kapelusza i ponaglił domniemaną Farfetunę. Strażnik odszedł do kolejnego wozu wyraźnie zniesmaczony a my ruszyliśmy przez blokadę.
Kiedy tylko oddaliliśmy się poza granicę słyszalności Ernest zagaił
- "Jontek"... - rzekł ze wzgardą - też żeś wymyślił. Co Ci przyszło do głowy żeby nadać mi akurat takie imie?
- Spanikowałem - odparł woźnica.
- Lupus ... Kiedy ty się wreszcie nauczysz panować nad swoimi nerwami? Prawie przez Ciebie wpadliśmy...
- Czy naprawdę wyglądam jak dwukrotnie kopnięty przez Farfe-cośtam? - spytałem przerywając spór.
W odpowiedzi przywitałem się z podeszwą buta Ernesta, który pomimo słusznej postury był nad wymiar szybki.
- Coraz bardziej - powiedział - po czym usiadł z powrotem.
Ostatnie co usłyszałem to
- Patrz go tylko, jaki się rozmowny robi... Uśpij go.
I znowu mrok i zapach lnu
[...]

__________________
R19 - Morian
27-11-2008 21:59 trismegistos jest offline Szukaj postów użytkownika: trismegistos Dodaj trismegistos do Listy kontaktów
Beliar
Triple Ace


images/avatars/avatar-6511.jpg

Data rejestracji: 20-12-2007
Postów: 194
Klan: Misiowy Garrison
Kraina: Moria
Skąd: bierze sie zajebisty smak Mocnej Perły?

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Dość ciekawe jednak zbudowane w taki sposób że nie jestem teraz w stanie w żaden sposób przewidzieć dalszego biegu wydarzeń.
Niemniej rozmowa wieśniaka ze strażnika doprowadziła mnie do posprzątania pod biurkiem pod które spadłem ze śmiechu.
8.5/10

__________________
R16: Bytli (daaaaawno temu Beliarq R1)
4 friends reaktywacja
28-11-2008 08:19 Beliar jest offline Szukaj postów użytkownika: Beliar Dodaj Beliar do Listy kontaktów
Val_Saligian
Newbie


Data rejestracji: 02-05-2008
Postów: 8
Klan: Happy Little Boozers
Kraina: Necropolia VI

Odpowiedź na Posta Odpowiedź z cytatem Edytuj/Usuń Posty Zgłoś Posta do Moderatora       Przeskocz na górę strony

Ojej wzruszyłem się tą dedykacjąSmile Nie oceniałem wcześniej całości więc pozwolę sobie uogólnić. Jak dla mnie spokojnie 9/10 i mój znak jakości w postaci kapsla od piwaSmile

__________________
Za tanio? Za drogo? Napisz do mnie w grzeSmile

Wygrałeś? To złóż ofkę!

r10: Lubie_Kozy

Moim upperem jest SkarbOna
01-12-2008 11:14 Val_Saligian jest offline Szukaj postów użytkownika: Val_Saligian Dodaj Val_Saligian do Listy kontaktów
Struktura drzewiasta | Struktura tablicy
Przejdź do:
Zamieść nowy temat Wątek jest zamknięty
Oficjalne Forum Blood Wars » Różne » Nasza twórczość » Nasze historie » Debiut - O kobietach (mylnie?)

Oprogramowanie Forum: Burning Board 2.3.6, Opracowane przez WoltLab GmbH